Stop Biogazowni w Rzystnowie

Rzystnowo jest niewielką wsią, położoną na krańcu Gminy Przybiernów. Razem z Miodowicami oraz Zabierzewem, miejscowość leży na obszarach objętych programem Natura 2000, ciesząc się bliskością przyrody i panującym wokół spokojem. Sąsiadujemy z dwoma innymi gminami: Wolinem i Stepnicą.

Już niedługo na terenach, które oglądacie teraz na nagraniu, w odległości zaledwie 300 metrów od najbliższych zabudowań Rzystnowa i niewiele dalej od pierwszych domów mieszkalnych Jarszewka i Łąki, powstać może biometanownia. Według definicji, jest to „zaawansowana instalacja, która składa się z biogazowni i modułu oczyszczającego biogaz, sprowadzając go do biometanu”. Brzmi to całkiem eko i do rzeczy, prawda? Pójdźmy jednak o krok dalej. Bo wchodząca w skład tej instalacji i nieodzowna jej biogazownia straszy już trochę bardziej. Służy ona do „produkcji biogazu z biomasy roślinnej, odchodów zwierzęcych, odpadów organicznych i poubojowych lub biologicznego osadu ze ścieków”.

Z czym więc w praktyce wiąże się funkcjonowanie takiego zakładu dla zwykłych, mieszkających w jego pobliżu śmiertelników?

Pierwszą, najoczywistszą konsekwencją, jest degradacja krajobrazu. Zamiast miejsca wypasu dla zwierzyny, ścieżek spacerowych, tras rowerowych i po prostu przyjaznego dla oka widoku, dostaniemy wielkie silosy, wspomagane przez działający non-stop system, który – nie łudźmy się – nie będzie zaprojektowany z myślą o cichej i dyskretnej pracy.

Co więcej, mieszkańcy regionów, w których biogazownie już funkcjonują, skarżą się na dochodzący z nich, ustawiczny smród. I nie dotyczy to tylko najbliższej okolicy obiektu. Według licznych świadectw, odór potrafi rozprzestrzeniać się w promieniu setek, a nawet tysięcy metrów. Wiszący w powietrzu fetor upośledza najzwyklejsze codzienne czynności, jak choćby wietrzenie mieszkania czy pracę w ogrodzie.

Zastanówmy się też, czy nasza ledwie zipiąca infrastruktura wytrzyma dziesiątki załadowanych po brzegi ciężarówek dziennie? I czy wytrzymają to nasze nerwy, w momencie, gdy ta fala będzie przelewać się kilka metrów od okien naszych domów, ciągnąc w dodatku za sobą wstęgę fetoru? Problem transportu dotyczy nie tylko nas, ale też wszystkich miejscowości, które znajdą się na trasie między dostawcą a biometanownią. Będą wśród nich Rzystnowo, Miodowice, Zabierzewo, Przybiernów, ale równie dobrze dotknięte zostać mogą Jarszewko, Łąka, Żarnowo, Racimierz... Ta lista może ciągnąć się w nieskończoność.

Pomyślmy jeszcze szerzej: czy biometanownia zwiększa szanse naszego regionu na rozwój turystyki, małych restauracji, drobnego handlu? Odpowiedź jest oczywista: nie. Istnienie takiego obiektu przyciągnie inne, pokrewne jemu inwestycje przemysłowe i pogrzebie nasz potencjał, który uzyskaliśmy dzięki budowie drogi S3. W ten sposób, zamiast stać się kwitnącym zapleczem dla turystyki nadmorskiej, staniemy się industrialno-logistyczną toaletą dla wielkich przedsiębiorstw, które w żaden sposób nam tego nie zrekompensują. Innymi słowy, będziemy ponurym miejscem na mapie, którego nie warto odwiedzać, i w którym nie da się wypoczywać. Z tym, że akurat my nie jesteśmy tutaj na chwilę, jak turyści. Nie możemy spakować się i pojechać gdzieś indziej. Będziemy już zawsze borykać się ze wszystkimi tymi problemami.

Szanowni Włodarze Gminy Przybiernów! Ten film adresowany jest również do Was. Na spotkaniu informacyjnym dla mieszkańców Rzystnowa i innych zainteresowanych osób zapewnialiście nas, że żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, i że nic nie odbędzie się bez porozumienia z nami. Skoro nasz głos w tej sprawie jest dla was rzeczywiście tak ważny, zabieramy go już teraz, zanim zostały złożone pierwsze podpisy. Wiedzcie, że jest to otwarty i zdecydowany głos protestu. Według was – przedwczesny i naiwny, według nas – oby nie spóźniony.

Materiały